Zostało mi już tylko 10 dni w Polsce. Wczoraj zwolniłam się już z pracy, tzn. no ostatni raz idę jeszcze w piątek. W sobotę impreza z Anką i chłopakami. Korzystamy, korzystamy!
W zeszłą sobotę, a raczej już niedzielę nad ranem, po imprezie przyszło mi się już pierwszy raz pożegnać. Nie pytajcie nawet jak płakałam.. Mój friend Dawid, jechał w niedzielę już do NL, więc no nie zobaczylibyśmy się już przed moim wylotem. Teraz w sobotę znowu pożegnania. Nie cierpię tego..
Walizki dziś zostały nadane, więc na dniach powinny do mnie przyjść. Koszulka dla Jima jest, bransoletka dla Sharilyn też. Czekam jeszcze na strój dla Taylorka. W przyszłym tygodniu kupię jeszcze słodycze dla dzieciaków. Kupiłam dziś też piłkę dla Rocka :D. To co, że pies xd, na prezent też zasłużył :D. Doszedł dziś do mnie też power bank, który wydawałby się być niezbędny w samolocie :).
W przyszłym tygodniu wstawię tu zdjęcia prezentów dla rodzinki :).
Ostatnio udało nam się zgadać na pierwszą rozmowę na skype :D. Dzieciaki to wulkany energii, a Jim i Sharilyn bardzo lubią żartować :D. To jest najlepsza rodzina na świecie, bez kitu :D.
![]() |
pierwsze dolary :). |
![]() |
i selfie na zakończenie postu :) |
Do napisania :*.